Udało nam się dojść na głównego pomieszczenia bez dalszych wywrotek. Usiadłyśmy na honorowych miejscach... W końcu wywołali nas do odebrania nagrody. Oł jee bejbe klękać szmaty. Weszłyśmy na podest do tego prowadzącego i Amy odebrała nagrodę... Wzięła to do rąk i idiotka nie wiedziała, że coś takiego jak mikrofon jest włączone i powiedziała:
-Do kurwy nędzy, ale to ciężkie...- I wszyscy wybuchnęli śmiechem. Co za wiocha. Błagam. Ja chcę zniknąć. Zabijcie mnie. Nie. Chce. Żyć. Potnijcie mnie na kawałki. Mamy swoje pięć minut i szybko przejęłam mikrofon, bo by coś jeszcze powiedziała.
-Ymm... Dziękujemy za tę nagrodę... I ona na serio jest ciężka... No ale cóż... Dziękujemy Wam, na prawdę to doceniamy - uśmiechnęłam się jak pedał i jak najszerzej potrafiłam. Wszyscy zaczęli bić brawo. Ja to mam talent. Zeszłyśmy w końcu z tej cholernej sceny - Boże, Amy... Cioto... Uchlejmy się i idźmy do domu.
-Z wielką chęcią i też cię kocham.
Amy's POV
Ale wiocha. Chyba się zaraz zesram. Idziemy na jakieś shoty i do domciu. Nie zauważyłam kiedy doszłyśmy do jakiegoś baru i Zoe zamówiła dla nas drinki. Zauważyłam, że moja przyjaciółka obczaiła chłopaków z lokami... Mówiłam już, że ona kocha WSZYSTKICH loczków? Grubych, chudych, głupich, mądrych, brzydkich, ładnych, idiotów - jak ona... Można tak w nieskończoność.
Po trzydziestu minutach chlania spiłyśmy się w 3 dupy.
-Może pójdziemy do domciu?!?- spytała schlana Zoe....
- Okej - tylko się zgodziłam... Nawet nie wysilałyśmy się, żeby dzwonić po taksówkę.
-EJJJ... Jak się nazywa koń w pociągu? - wybełkotała Zoe.
-Nie wiem dzifko.
-KOŃDUKTOR
Szłyśmy dalej, my Magiczny Duet Debili (w skrócie MDD) i śmiałyśmy się z naszych "sucharów".
-Jak się nazywa płacz raczka?
-Jok? - wieśniaczka?
-WYCIERACZKA! - chwilę siedziałyśmy cicho, aż przypomniałam sobie:
-Mojżesz, ile ryb dziennie łowisz? - spytałam ją i lekko się zatoczyłam.
-Apostołowie - i wybuchnęłyśmy śmiechem.
Szłyśmy sobie dalej, gdy nagle mój czujny wzrok dostrzegł coś na chodniku...
-PATRZ! ŻUL LEŻY NA ŻWIRZE!
-TO JEST BRUK CIOTO - #suchartime lmao - Ale gdzie...?
-Bożeee - i skierowałam jej łeb w stronę tego czegoś. Zoe szybko zeskanowała wzrokiem element leżący.
-Przecież... ON MA LOKI! - i rzuciła się na niego, chwytając go za nogę.
-Kurwa - Loczek wymamrotał - kurwa, puść moją nogę. Booliii.
Zaczęłam ją odciągać od niego. Gdy tylko mi to się udało, moja przyjaciółeczka się wyprostowała i popatrzyła na mnie.
-Weźmiemy goo? Proszę, proszę, proszę proszę, proszę - COOO?
-Ugh... No dobra... - A co mi tam.
Podniosłyśmy go i zaniosłyśmy do naszej windy.
-Ciężki jesteś - powiedziałam do niego.
-A ty jesteś gruba - odpowiedział mi. Woow. Ej mistrzu, naucz mnie takich ripost. Ale co..?
-co kurwa?
-Jajco w rowie!!!!!
-Dobra nieśmy go do gościnnego- powiedziałam do mojej besti- szybko bo nam tu zaśnie!
-Ja chce spać z nim! - boże jak zwykle zachowuje się jak dziecko.. no kurwa zepnij dupę Amy dasz rade postaw się tej idiotce.
- NIE możesz jesteś pijana
- Wcale nie jestem pijana tylko jestem Zoe Cukrusia....
Ja pierdziele, normalnie umrę z ta idiotką... muszę ją zanieść do łóżka, tak to dobry plan bardzo dobry
-Chodź Zoe zaniosę cię.
Zoey's POV
Amy zaniosła mnie do łóżka, przykryła kocem pod sam nos.
- Dobranoc zdzioro- powiedziała do mnie ta małpa
- Spierdalaj- odpowiedziałam i zamknęłam oczy
Wyszła z pokoju, po chwili wróciła i położyła coś na nocnym stoliczku, znów wyszła i zamknęła drzwi za sobą. Otworzyłam oczka i zobaczyłam że były to tabletki na ból głowy i szklanka wody...
Nagle usłyszałam krzyki i przekleństwa typu;
"BIER TE ŁAPY" " GDZIE TY MNIE DOTYKASZ'' "OGARNIJ DUPĘ" i tak dalej przez 30 minut.
Boże jednorożcu ( tak ochrzciłam moją przyjaciółkę) nie krzywdź mego lokowatego królewicza mistrza ciętych ripost! Nagle to wszystko ucichło. Odczekałam jeszcze 15 minut i usłyszałam jak Amy gasi światło i idzie spać. ostrożnie wstałam ż łóżka, poszłam do swojej łązienki ogarnęłam dupę i mordę zdjęłam ubrania ubrania z gali i ubrałam się w to:
Wyszłam z kibla i na palcach ruszyłam na palcach do pokoju Lokowatego osobnika płci męskiej. Inaczej mistrza ciętej riposty- Jak on do bidy ruskiej ma na imię ?!?
Położyłam się obok niego, wtuliłam w jego klatę zaśmiałam jak świnia i odpłynęłam do krainy tego jebanego mordeusza.
+RANO+
Amy's POV
Wstałam...... Jezus czy muszą istnieć te jebane, skacowane poranki ?!? No nic nie poradzę muszę się jakoś ogarnąć i przeżyć ten głupi dzień. Po godzinie siedzenia pod prysznicem i ogarniania się wyglądałam mniej więcej jak człowiek czyli jakoś tak:
Udałam się do pokoju Loczka żeby sprawdzić co z nim i dowiedzieć się jak on to się zwie.
Wchodzę i nagle zamarłam,nie często mi się to zdarza
- ŁO KURWA!! CO DO CHUJA ?!?!
W tedy oboje się obudzili i padli z łóżka. Zoe jak zwykle szybko otrzeźwiała i szybko stanęła na nogi. Loczek zaczął krzyczeć jak bab, którą gwałcą. Obje zaczęłyśmy się śmiać jak idiotki czyli MDD ( MAGICZNY DUET IDIOTÓW)
- Amy to nie jest to o czym myślisz a ja dobrze wiem o czym myślisz ty mała zboczona dzido!
- No to niby o czym myślę?!? - haha i co nauczyłam się ciętej riposty o dlatego gnoma z burzą włosów
- Dobrze wiem o czym mówię! Nie udawaj głupiej ciulu
- Ale ja nie udaje..- Zoe przwróciła oczami
- Ummmm hello gdzie ja do chuja jestem ?!?
- Jakbyś nie zauważył przyniosłyśmy twoja dupę do naszego zajembistego domu !!- Strasznie się wkurzyłam
- A tak w ogóle Harry jestem...
Wow no nareszcie brawo geniuszu.Boże ja ta kretynka się na niego patrzy jak krowa na malowane wrota... On wcale nie jest taki boski wygląda tak;
Potem zaczęliśmy rozmawiać w miarę normalnie i po kilku minutach ja i Cukrusia zaprosiłyśmy go na śniadanie. Zoe przebrała się i umalowała bo przecież jak mogło być inaczej.. Wyglądała tak;
Odkrywczo zauważyłyśmy ze nie mamy nic do żarcia, i oczywiście mnie ta idiotka wysłała do sklepu bosze........
+ 30 minut później+
Wracam sobie spokojnie ze sklepu, Gdy nagle na słupie widzę kartkę z ogłoszeniem:
UWAGA!!
ZAGINĄŁ CZŁOWIEK O IMIENIU: HARRY NAZWISKU ; STYLES WZROŚCIE; DUŻYM
DŁUGOŚĆ; BARDZO MAŁY ( REKLAMACJI NIE PRZYJMUJEMY) JEŻELI SPOTKAŁAŚ TAKĄ MORDĘ ( WIEMY ŻE TO RACZEJ NIE FACET MÓGŁ GO PORWAĆ)
ZADZWOŃ; 698-654-712
CZEKAMY !!!!
Szybko zrobiłam zdjęcie ogłoszenia, zapisałam numer i pobiegłam do domu....
================================================================================================================================================
Hejka:) to my znowu ;) No więc jest pierwszy rozdział :) jak wa się podoba ?? Jak myślicie co stanie się z MISTRZEM CIĘTEJ RIPOSTY? Co Harry i Zoe robili w domu pod nieobecność Amy? Jak potoczą się dalsze losy bohaterów ? UWAGA pod numer podany w ogłoszeniu proszę nie dzwonić bo same nie wiemy kogo on jest :)
Ciekawostka o rozdziale:
Rozdział piany przez telefon :) nie mogły się spotkać niestety :(
Dziś to na tyle :) Ciao baby
Dziś to na tyle :) Ciao baby
Jednorożec i Cukrusia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz