Szybko pobiegłam do domu, po drodze wywalając się z milion razy. Już widzę te okładki w gazetach "Wywaliła się milion razy. Czy to wina jej butów, czy tego że jest głupia?" O tak bejbe, Mam przerąbane. Wbiegłam do windy, a tam cała wycieczka szkolna naszych kochanych faneczek. (Co zrobisz jak nic zrobisz?) Ani uciec ani się rozpłynąć w powietrzu. Jestem w tak zwanej dupie. Napiszę do Zoe, żeby mi otworzyła drzwi, albo kupiła ładną trumnę, bo nie wyżyję!
- Dziwko masz czydziści sekund, żeby otworzyć mi drzwi albo organizuj mi pogrzeb.
- Dobra, czydziści.
Gdy mnie zobaczyły rzuciły się na mnie. Jedna złapała mnie za ucho i zaczęła ciągnąć.
- ZOSTAW JE! ONO JEST MOJE! - co za zdzira - NIE ROZUMIESZ!?
Gdy winda zatrzymała się na naszym piętrze, spierdoliłam przez otwarte drzwi do naszego mieszkania. Och, Zoe. Pierwszy raz zrobiłaś coś porządnie. Dobra. Wygrałam życie. Klękać miotły. Joł. Z trudem zamknęłam drzwi i jeszcze krzyknęłam przez drzwi coś niezrozumiałego do fanek, co miało brzmieć jak "fuck you". Idę dalej i patrzę. Nikt mnie nie wita w drzwiach. Co to ma kurwa być? Przyszła wasza królowa! Dobra... Nevermind* Idę dalej ruszając swym królewskim tyłkiem po mieszkaniu, ale dalej ich nie widzę. CO DO KURWY? Zatrzymałam się i zaczęłam nasłuchiwać (co ja jestem, sowa czy chochlik?) Nagle słyszę pojękiwania Dywanu i Cukrusi. EEEEE... COO? No bitch please. Ruszyłam moim sprintem kaleki do pokoju Zoe po drodze biorąc moją miotłę. Trzeba być przygotowanym na wszystko (O.O). Otworzyłam drzwi kopniakiem z półobrotu (jak Chuck Norris. Jestem jego... ee... no teges... CÓRKĄ! Hehe. Joke. Fajnie to brzmi, ale nie). Patrzę i nie widzę nic niepokojącego.
- CO DO KURWY NĘDZY?! - oni "najnormalniej" skakali sobie po łóżku i jęczeli... A teraz leżą na ziemi patrząc na mnie i miotłę - Ha-ha bardzo śmieszne Dywan.
- Spierdalaj - oooo. Chyba Mistrz Ciętej Riposty się uaktywnił i chyba trafiłam w czuły punkt. JEDEN-ZERO DLA AMY! BOOM HEADSHOT. Postanowiłam się odpłacić mu tym samym.
- "spierdalaj" to chyba powiedziała twoja matka do ojca jak cię robili!
- Uważaj dziewczynko - wooow - gdyby pies nie wyprzedził mnie na schodach, mówiłabyś do mnie tato.
W tym momencie Cukrusia postanowiła się uaktywnić.
- Dobra, przestańcie! Dywan zamknij się - już miałam jej pogratulować, ale mi przerwała - Jednorożec, wiem co chciałaś powiedzieć.
Co do kurwy? Po czyjej ona jest stronie?! Mojej czy tego Loka? Jeszcze mu te jego włosy wyprostuję. Uwaga. Dywan popatrzył na moją przyjaciółkę innym wzrokiem. Wzrokiem pedofila-księdza-gwałciciela. Lol. Udało mi się cyknąć fotę.
I nagle wydusił ze swoich ust (jak on w ogóle ośmiela się do mnie mówić?)
- Przepraszam - hahaha dobre. Prawie ci się... WTF? Postanowiłam szybko zmienić temat.
- Zobaczyłam Ogłoszenie. Koledzy cię szukają.
- OOO. Zainteresowali się mną.
RUDA TAŃCZY JAK SZALONA... Cukrusia szybko zerwała się do telefonu, a ja i Dywan staliśmy w niezręcznej ciszy. Nagle usłyszałam jak moja przyjaciółka świergocze do telefonu jakieś gówno typu "Czeeeść Criiis". Spojrzałam na Loczka. Miał minę smutnego, zbitego szczeniaczka...
O
M
G
ONA
MU
SIĘ
PODOBA!
UMIERAM ZDYCHAM, UMIERAM, ZDYCHAM, UMIERAM, ZDYCHAM, UMIERAM, ZDYCHAM.
Nie wiem co gorsze...
Oczywiście w nieodpowiednim momencie moja przyjaciółeczka wbiegła do pokoju, mówiąc, że Cris i Marcus zapraszają nas do kina. Zgodziłam się, bo co miałam odpowiedzieć?
W tym momencie zauważyłam, że Loczek się źle poczuł i poszłam z nim oraz moją besti do kuchni. Zadzwoniłam na numer z ogłoszenia. Poczułam się łagodnie mówiąc dziwnie, bo usłyszałam coś w stylu "pi pa po pu piiii...."
- Halo? - odezwał się niski głos.
- Umm... Hej! Jestem Amy Hurt. Znalazłam twojego kolegę...
- No co ty?! Przespał się z tobą?
- Ja z tym obrzydliwym Dywanem?
- EJ! - odezwał się Lockers.
- Przyjdziesz po niego?
- Wyślij mi adres, będę za 10 minut.
- Ok. Pa.
Wysłałam tej niedołędze nasz adres i czekaliśmy w ciągłym napięciu. Znów zadzwonił telefon mojej psia-psióły. Poszła do innego pokoju porozmawiać z Crisem, a ja zachichotałam uroczo (tak na serio jak świnia, która się dusi), bo Dywanek poszedł za nią i podsłuchiwał. Przecież ja nic nie widzę. Ja jestem ślepą kurą domową. Chociaż szczerze mówiąc, wolę już nawet Loczka od Crisa...
Nagle zadzwonił dzwonek, a ja miałam zaszczyt usłyszeć jak Zoe rzuca swój telefon na łóżko i biegnie swym szaleńczym pędem kulawego. Zaczęłam jej towarzyszyć. Razem biegłyśmy. Ja - upośledzony sprint kaleki, ona - szaleńczy kulawy biegacz. Wyglądało to tak jakbyśmy uciekały przed goniącym nas ciągnikiem, który prowadzi szalony psychopata - gość od polskiego. Loczek leżał na ziemi i się z nas śmiał. Dobiegłyśmy do drzwi, a Cukrusia wrzasnęła na cały głos
- META! PIERWSZA!
Ale mara. Otworzyła drzwi, a tam pokazał się wysoki, przystojny brunet. Mrrał. Czego chcieć więcej. Chyba tylko kasy... najlepiej od niego.
- Cześć... Jestem Liam.
Moja besti wyciągnęła do niego rękę i zaczęła gadać...
- No hejka Zoe jestem, a to jest Amy, moja przyjaciółka.
- Hej.
- OEMDŻI. Wy jesteście te jutuberki?!
- No taak - westchnęłam i zaśmialiśmy się.
Nagle wszedł przepiękny perski Dywan, żeby chyba nam przeszkodzić.
- Ty debilu - powiedział Liam - Jak odkryję, że jesteście w ciąży, reklamacje nie do mnie.
- Haha. OK. Chodź Liaś, idziemy. Dzięki dziewczyny, miło was było poznać - prawie wzajemnie, tylko zupełnie na odwrót...
- Spoko - Zoe, mistrzyni podrywu - Papatki, Loffki, kisski.
Błagam, ludzie, błagam. Zaklejcie jej mordę. Wypchnęłam ją z drzwi i jak normalny człowiek pożegnałam ich.
Harry's POV
- Ej Liaś Idziemy dzisiaj do kina - stwierdziłem.
- Po co?
- Hmmm.... Jak myślisz... Po kartofle?
- No przyznaj się, która ci się podoba? Amy czy Zoe?
- Ta Amy mi się podoba? Ta wredna wampirzyca?!
- Czyli jednak Amy?
- Nie, kurwa, Zoe - kurwa, przyznałem mu się.
- No, jak zamierasz ją wyrwać?
- Wyrywa to się kwiatki w parku.
- To o której?
- O 17.
- Spoko. To chodźmy do domu się przygotować.
Zoe's POV
- OEMDŻI, OEMDŻI, OEMDŻI. 15.30! STARA! PRZYGOTOWUJEMY SIĘ! - chodziłam w kółko po dużym pokoju i darłam się na nią.
- IDĘ SIĘ PRZYGOTOWAĆ, NIE PRZESZKADZAJ MI - po czym zamknęłam się w pokoju i udawałam, że mam cały świat w dupie - no chyba, że przyjdzie Harry - mruknęłam.
Po równych 30 minutach przygotowywaniach się wyglądałam tak:
Wyszłam z pokoju i zobaczyłam moją przyjaciółkę, czekającą na mnie i ubraną tak:
Wyszłyśmy z naszego mieszkania i zjechałyśmy windą na dół. Oczywiście musiałyśmy się po raz ostatni poprawić w lusterku. Wyszłyśmy przed penthouse i akurat podjechali Murcus i Cris. Wsiadłyśmy do samochodu.
- Siema laski, wbijacie? - Marcus obniżył szybę i z szerokim uśmiechem się zapytał.
- No jasne.
Szybko dotarliśmy do kina.
- Wysiadajcie, ja znajdę jakieś miejsce i do was dojdę - jakie poświęcenie Marcus... Gdy tylko wysiadłam z samochodu zaczęłam narzekać, że bolą mnie nogi, to Cris wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę kina. Amy zaczęła śmiać się jak świnia i robić nam zdjęcia. Jakoś udało nam się wejść przez drzwi, a w budynku mój chłopak postawił mnie na ziemię. Zaczęłam iść jak kaleka.
- Chodzisz jak kulawa suka, która szuka hydrantu.
- Bardzo śmieszne
- Ucz się, ucz, bo nauka to do potęgi klucz.
- Kto ma dużo kluczy ten jest woźnym.
Sama zaczęła iść tyłem, aż nagle na kogoś wpadła. Zaczęłam się zwijać ze śmiechu, lecz powstrzymałam się, przed położeniem na podłodze. Chłopak, na którego wpadła Amy okazał się tym samym niskim brunetem, który eeeeee no nie wiem co?? ale oki.
- No Siemeczka- walnęłam do nieznajomego
-No hej- poruszył dziwnie brwiami jak jakiś zboczeniec.
- Jesteś tu sam??- No Amy jak ty możesz tak żyć ?
- Na razie tak, ale wszystko może się zmienić - słuchaj, już cię lubię gościu.
Nagle gwizdną jak na psa i obok niego pojawił się Liam. WTF?!
- Heja dziewczyny. My się chyba znamy - powiedział z szerokim uśmiechem.
Pacnęłam się w czoło.
- No co ty nie powiesz?
- Nie ma nigdzie Dywa... ee... Harrego? - Amy mistrzyni. Brawo.
- Harry jest yy... no tam... w kiblu... a nie! Jest za tobą!
Odwróciłyśmy i rzeczywiście, za naszymi plecami stał Harry. Wyglądał jak Żyd, który się skrada do kibla bo ma biegunkę. Rzucił się na mnie udając dziecko, a akurat w tym momencie musiał przyjść Cris. Ja to mam szczęście!
- Zoe?
- Emm... no hej! To jest Harry, mój kuzyn i musiałam mu pomóc wczoraj, bo znalazłam go w nocy, bo leżał na żwirze...
- To nie był żwir! To był bruk! - tak, Amy, dziękuję za wsparcie.
- No i jako dobra kuzynka musiałam wspomóc biednych w potrzebie. Wzięłyśmy go z Amy do naszego domu.
Harry zrobił minę szczeniaka i udawał, że zadzwonił mu telefon i odszedł na bok.
- No... doobraa - Cris, ale jesteś łatwowierny.
- Dobra chodźmy na ten film, bo się spóźnimy - Amy, ty to masz wyczucie czasu.
- No ja jeszcze do kibla muszę bo ten... okres mam i... no ten teges zaraz przyjdę - i odbiegła do kibla.
Amy's POV
Gdy tylko straciłam ich z oczu, pobiegłam do Dywanu aka Harrego. Znalazłam go na zewnątrz. Siedział i patrzył przed siebie. Podeszłam do niego.
- Podoba ci się?
- No... dzisiaj jest słonecznie chociaż chyba za chwilę będzie padać.
Usiadłam obok niego.
- A teraz serio, podoba ci się?
Chłopak westchnął.
- Tak. Ale wiem, że ma chłopaka- O boże nie lubię go ale jest słitaśny awww
- A ja nie lubie tego całego Crisa ... On jest do dupy i ma cipe na monety... Wole ciebię - Chopaczyna spojrzała na mnie i ryknęła śmiechem starej kobyły cygana.
- Więc jeśli tak musimy założyć tajne stowarzyszenie... co powiesz na hmmm, może Kucyki Loki ?- jego do reszty pojebało?
- Oryginalne.
- Wiem.
- Mam pomysł! - siedziałam i tak na prawdę nad tym myślałam - One Direction!
- OO! Tak!
Chwilę tam siedzieliśmy i rozmawialiśmy, aż nagle podskoczyłam, gdy drzwi za nami się otworzyły i wyszli nasi przyjaciele. Harry zobaczył coś czego nigdy nie powinien widzieć... Bosze Zoe WHY ??
- Hmm... no tak... Jakoś to będzie - szepnęłam do Harrego i podeszłam do Marcusa.
Cukrusi właśnie odbiło się colą, Cris zaczął się śmiać jak palant, a Harry uśmiechnął się tylko do niej.
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Witamy po 3 rozdziale ;P
Jak wrażenia?
Jak myślicie, co będzie z tym naszym Perskim Dywanem? :)
I co będzie z One Direction ?
Dla nieogarów XD
*nevermind - nie ważne
Świetny !!!!
OdpowiedzUsuńSię uśmiałam jak nie wiem co ;D
Juz się nie mogę doczekać następnego rozd
Weny xxx
Bożeee to chyba jedno z najlepszych ff jakie czytałam !
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
chód kaleki haha *hiena* ** :)
OdpowiedzUsuńkoffam :*
czekam na next <3
zapraszam do mnie painforlove-jbff.blogspot.com
** - wiesz o co chodzi misiu :*
MagicPurpleSwag
Zajebiste ^^
OdpowiedzUsuńIheartlooovee
Jezu to jest świetne :P
OdpowiedzUsuńPosikałam się ze śmiechu ;D
Czekam na sobotę i nexta tak? To w sob bd rozd? Chyba tak napisałyście. NIE WAŻNE
czekam na nexta
Love you