sobota, 31 stycznia 2015
Rozdział 9
Zoe's POV
I hoc w krzaczory hoc hoc hoc jak króliczki dwa... Tralalalala. Kicu Kicu. Tralala.
Spieprzyliśmy w krzaki jak jacyś bezdomni szukając żółtego śniegu. Ale go raczej nie znajdziemy w sierpniu. Usłyszałam za sobą krzyki gliniarzy i przyspieszyłam z truchtu do... Trochę szybszego truchtu...
- Zoe, szybciej! - Krzyknął Liam. Ja kurde nie poradzę że biegnę w moich nowych conversach po lesie. Było mi mówić co się będzie dziać to bym gumiaki ubrała! Nagle moje prawie chude nóżki zaplątały się w korzeń drzewa i runełam do przodu. Gdy już miałam jebnąć w ziemię, powodując różne tsunami oraz wstrząsy, ktoś mnie złapał. To Heri, mój wybawca. Ach, Haroldzie.
- Dziękuję Heri - uśmiechnęłam się do niego. Chłopak pomógł mi wstać.
- No do bidy ruskiej. Ruszcie dupska bo gliny nas złapiął! - Krzyknął szeptem Louis. Ogólnie to staraliśmy się zachowywać cicho ale coś nam to nie wychodziło... Ciekawe czemu?
- Tam są! Widzę ich! - Usłyszałam za sobą jakiś bardzo męski, pewnie murzyński, głos.
- Harry spierdalamy. Szybko! - Wzięłam go za rękę i pobiegliśmy do reszty.
- Chodźcie tu! - Wyszeptał Niall. Rozglądnełam się ale go nie zauważyłam... Gdzie on?! Oślepłam?
- Zoe chodź! - Harry wziął mnie za rękę i szybko potruchtałam za nim. "tu" okazało się być czymś w rodzaju jaskini... Witamy u jaskiniowców. Heloł.
- Cicho siedzieć! Może nas nie zna... - Liam zamknął się i kucnął. Koło nas najwidoczniej przebiegli gliniarze. No Niall, musze powiedzieć, niezła kryjówka. Pewnie byłeś najlepszy z chowanego...
- Poszli? - Wyszeptała Amy
- Tak, ale poczekajmy jeszcze chwilę.
I ta chwila się przeciągnęła do trzech godzin! I tak siedzimy w tej jaskini jak Flinstonowie.. ja będę Łilma a Haerri będzie Fred a Ams będzie Beti... albo nie ja będę Beti bo Wilma była ruda!
- Ej geniusze i mózgi operacji może byśmy wyszli z tego krateru? - rzuciła od niechcenia Ams.
- No w sumie możemy chyba...
I tak idziemy naszą zgrają misiów pand ja, Amy i Herri na przedzie, za nami Lou i Niall a na szarym końcu naszej watahy biedronek posuwali dupy Li i Zayn. I tak zapieprzamy pomału, aż nagle dojrzałam w gąszczu wielki neon... co kurwa, ja się pytam? I tak wytrzeszczam swój mózg, mały ale zawsze móżdżeg, żeby ogarnąć co to tak napierdala jaskrawym światłem w mroku żulskiego wieczora... i co me brzydkie oczy widzą? LIDL LIDL! Jesteśmy uratowani, biegnijmy do Paskala i Okrasy po żareło!
- Ej wierna trzodo chlewna, mam komunikat! - krzyknęłam i stanęłam na ogromnym głazie a lud usiadł na trawie.
- Więc oto Lidluś przed Nami! - zaczęłam niczym Putin - musimy się podzielić na dwie części. Jedna idzie do Lidla po zakupy a druga idzie jak najdalej w las i robi nam wygodny kemping! - ale dobrze, wypadłam aż sama się nie spodziewałam...
- Ok to ja proponuje - Wepchał mi się na kamyczek Liaś, no co za mózg operacji... - 1 grupa to będą laski, a druga to my czyli...
- Baletnice wiejskie! - oj Amuś, kocham cię
- Nie głupia, samce alfa
- No z tym kto tu jest samcem alfa to bym się spierała - oj dowaliłam im jak przykro...
- Dobra to wy laski alfa do Lidla, a my wiejskie chłopy do lasu. Za godzinę wyślemy po was kogoś! - uuu fakt łeb to ty masz ale jaj zero...
- jolo słag!
Amy's POV
Dałyśmy chłopakom nasze torby podręczne, biorąc ze sobą tylko portfele i smartfony. Kto wie, czy za nami cały czas nasz przyjaciel wojowniczy żul Nindża nie biegł za nami cały czas...?
- To lecimy. Obóz ma być taki, żeby można spać bezpiecznie, z dala od robactwa, a nie koc na ziemi.
- Jasne, o pani - powiedział Louis. No wie z kim się zadaje
- Zoe, ruszamy - wzięłam Cukri za rękę i poszłyśmy w stronę świętego neona.
- Uważajcie na siebie! - Wrzasnęła Cukrunia do chłopaków.
- Ty uważaj na siebie i Ams!
- Ja jestem zajebiście ostrożna! Po prostu jestem jak tam... - Kochana kaleka nie dokończyła, bo potknęła się o własne nogi i dup na żwir! Heri nadbiegł z pomocą.
- Wszystko ok?
- Bierz te łapy! Poradzę sobie! Nie potrzebna mi pomoc! - Wstała. Oooo.
- Heri wracaj do bydła i rozbijcie obóz!
- No dobra.
Dywan wrócił do bydła... Widzę że na prawdę mają niską pozycję krajową, skoro pozwalają mówić na siebie "bydło" no ale cóż. Dla mnie lepiej.
- Idziesz, Uni? - Spytała Kaleka.
- Idę, idę. No co ty. Ej patrz! Przeceny!
- Wbijamy na imprezkę!
I tak wbiłyśmy to Lidlunia. Cukri wyruszyła w magiczną podróż po wózek, a ja stanęłam koło mandarynek, niczym królowa... no chwila ja jestem królową! Na głowę położyłam banana, a do ręki wzięłam marchew. Akurat jakiś mój poddany przychodził obok
- Bądź pozdrowiony ubogi wieśniaku! - zawyłam do niego a on popatrzył na mnie takim wzrokiem pedofila, o w psią dupę to z innego królestwa przybył ten obwieś! Na szczęście przyszła Zoenia z wózkiem... weszła do niego i kazała się wozić, no ok. I tak robimy te zakupy, Zoe w tym wózku... dawno nie zrobiła nic głupiego..
- Wożę się pomału w mym mercedesie - krzyczała na cały supermarket. No i mówiłam, ona długo nie wytrzyma...
- wożę cie pomału - dołączyłam do tej nieudacznicy. Oj oj co z nas wyrośnie . I nagle nie oczekiwanie... wiecie co się stało? No kurwa poszłyśmy do kasy! I tak pakujemy już trzecią reklamówkę z zakupami i dzwoni ajfon Zołi. Oczywiście odbiera bo jak by inaczej.
- Hej . No..ok...już...płacimy i wychodzimy... no pa! - zakończyła tą interesting rozmowę.
- Kto cie tak napastuje telefonami?
- Liaś dzwonił i Zayn czeka pod Lidlem. Jak jakiś żul ale ok...
- Weź tą torbę no do cholery! - Powiedziałam wkurzona. Jezus. Nie widzi to coś, że trza pomóc?
- Chodź - Jeszcze mi będzie mówić co mam robić. Phi. Wyszłyśmy ze świętego Lidla i rzeczywiście, był Malik we własnej osobie. Opierał się o ścianę i palił papierosa. Nagle odwrócił głowę i spojrzał na nas.
- Hejka - uśmiechnął się i do nas podszedł... Zachowuje się on trochę dziwnie...
- Pomogę - powiedział i wziął ode mnie dwie torby z żarciem. Wredota pewnie sama chce zjeść. A to świnia.
- Dzięki - trzeba wyjść na normalną osobę i prawie kulturalną. Po drodze do biwaku wywaliłam się milion razy... Ale żyję! Mam wygodne martensy i nie da się w nich dednąć.
Malik dalej nas prowadził przez dzikie krzaczory, a ja się co raz bardziej bałam. Co raz ciemnej i w ogóle... A on dalej idzie i co chwilę jakby się uśmiecha. Pedofil zasrany.
- Za chwile będziemy w obozie.
Ale mnie to pocieszyło.
Po jakichś 5 minutach marszo-narzekania dotarliśmy... Soł... Na środku było ogromne ognisko. W około 7 pniaków. Jacy mocarze, wow. Po prawej zauważyłam dwa namioty... Tylko dwa. Już wiem jak będziemy spać! Ja i Zoe w jednym, a reszta, rób ta co chce ta!
- Co kupiłyście?
- Żarcie. Pianki, picio, chipsy i inne fajne rzeczy.
- Świetnie! - Zawył Louis.
- Jak śpimy? - Spytała Zoe. Jaki mózg operacji.
- Proponuje na leżąco... - Malik... Ja cię zabiję normalnie.
- Ja, Zoe, Niall albo jakiś chłopak w jednym, reszta w drugim.
- Czemu u was 3 osoby?
- Bo tak.
- Wy jesteście mniejsze i zajmujecie mniej miejsca więc to u was będą 4 osoby - Heri, jaki wymagający.
- Jezus Marja. Dobra. Zadowolony? U nas są 4 osoby. Kto?
- Ja! - Wrzasnął Louis. Chryste... Z N I M pod jednym dachem?!
- Ja! - Usłyszałam jak Niall woła. Oki jeden normalny.
- Ja będę za Louisa! - Heri ok... Już ty możesz być.
- Czyli Niall i Harry.
- Ok! Chodźmy coś zjeść - blondasek zgłodniał?
* 2 h później, przy ognisku*
- Chyba idę spać - Cukrusia wstała od ogniska. Kurde gdzie Gnomeo? Poszedł się wyszczać 5 minut temu...
- BUU!
Kurwa what...
- AA! - Usłyszałam pisk Cukrusi i śmiech tego idioty.
- LOUIS TY CHUJU! CO TY ZROBIŁEŚ?!
- Ale co...? - Spytał i już się nie śmiał. Przestał bo w tej chwili moja kochana i jedyna Zoe spadła na ziemię.
Zaczęła się trząść, nie mogła złapać tchu... ja i Malik pobiegliśmy szybko w jej stronę. Myślę, że jak Heri by tu był to by dawno tam poleciał, ale poszedł zerżnąć kloca... ok Gnom stoi tam i nie wie co robić, jak zwykle...
- Ok, Zoe, słyszysz mnie, głębokie oddechy, już w porządku... oddychamy, wdech i wydech - ja tu akcje ratowniczą przeprowadzam, a oni się gapią. Tylko Dywanik i Muzumanin chcą pomóc.
*20 minut potem*
Zoe poszła spać jest okej...
- Co to do kurwy nędzy było?! - Spytał (Przerażony?) Liam.
- Krótkie info do tego chuja o imieniu Louis. ZOE MIAŁA ATAK PANIKI CIOTO!
ZOE'S POV
Miałam atak, kurwa mać znowu. Ale to nie wróci oj nie. Dyskretnie wyszłam z namiotu i zobaczyłam, że Malik stoi pod drzewem i pali papierosa...
- um hej -
Co się z Tobą dzieje laska?
- Jezus Zoe jak się czujesz, wszystko okej? Tak się bałem - i mnie przytulił... fajnie tak.
- Przejdziemy się?
- Jasne, chodź - i tak szliśmy powoli gadając aż doszliśmy... tak doszliśmy, hehe, do jakiejś polanki, o luju, jak w jakimś filmie.
- Zoe możemy pogadać? - czego chcesz
- Yhm...
- No właśnie, ten ja cie lubię bardzo, bardzo cie lubie i tak pomyślałem - trzymajcie mnie bo jebnę... aka wieś
- też cie lubię - i go pocałowałam... tak, no lubię go, fajny jest z niego żyd czy jak mu tam...
Po serii pocałunków wzięliśmy się za ręce i ruszyliśmy z powrotem do obozu.
************************************************************************************************************************************************************
HEJ HEJ I HEJ :D
Tutej Cukri i Uni. Jolo jolo hasztag słeg słeg
Szo tam u was misie ? Jak wam się podoba rozdział? Co myślicie o Zoe i Zaynie? Podajcie przykłady ich shippowanego imienia. Najlepszy komentarz wygrywa i będzie używany w rozdziałach ;)
CZYTASZ = KOMETUJESZ
KAŻDY KOMENTARZ MOTYWUJE DO PRACY SWEETIES :*
13 KOMENTARZY - NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Piszcie wasze ulubione cytaty z rozdziału ;D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Bądź pozdrowiony ubogi wieśniaku! - zawyłam do niego a on popatrzył na mnie takim wzrokiem pedofila, o w psią dupę to z innego królestwa przybył ten obwieś! Na szczęście przyszła Zoenia z wózkiem... weszła do niego i kazała się wozić, no ok. I tak robimy te zakupy, Zoe w tym wózku... dawno nie zrobiła nic głupiego..
OdpowiedzUsuń- Wożę się pomału w mym mercedesie"
O Jezu zdechłam ja się udusiłam śmiechem!!! Ogólnie fragment z Lidlem był epicki. Jesteście zajebiste! :D
Ja nie mam pomysłu na shippowane imię idk jakie może być lol Zoe i Zayn oba na Z.... Może ktoś inny wymyśli ;*
Czekam na nexta
'- No właśnie, ten ja cie lubię bardzo, bardzo cie lubie i tak pomyślałem - trzymajcie mnie bo jebnę... aka wieś
OdpowiedzUsuń- też cie lubię - i go pocałowałam... tak, no lubię go, fajny jest z niego żyd czy jak mu tam...'
Aww i haha te myśli Zoe >>>
Świetny rozdział tylko trochę krótki. Mogły by być troszeczkę dłuższe
Kochamkochamkocham i jeszcze jeszcze jeszcze jeden raz kocham
Czekam na nexta
,"biegnijmy do Paskala i Okrasy po żareło!"
OdpowiedzUsuńi tu tak wymieniać i wymieniać XD
rozdział zajebisty, DODAWAJCIE SZYBKO, POGONIE WAS XD
ogółem chcę dale serię o... hm.. Zoeyne? HAHA XD
Pomysłowo XD
Usuń''Ja jestem zajebiście ostrożna! Po prostu jestem jak tam... - Kochana kaleka nie dokończyła, bo potknęła się o własne nogi i dup na żwir!''
OdpowiedzUsuńZoe mistrz skoordynowania i ćwiczeń ruchomych... Przypomina mi się prolog :D
Dajcie więcej takich tekstów i mogłybyście robić te rozdziały trochę dłuższe? :*
Omg Zoe ma ataki paniki. Straszne... To jest okropne. Chyba w realu Zoella też ma te ataki. Ogólnie to bardzo ciekawie się zapowiada, skoro ma Ataki...
OdpowiedzUsuńZen + Zoe = Zoen / Zon
Hahaha nie wiem jak ale myślę o tym Zoenie XD. Wybór należy do was ;}
Wowowwow zwariowana Zoe i ataki paniki?? Nieźle...
OdpowiedzUsuńCo do shippowanego imienia...
Zoyn XD gwarą gadamy hehe nie wiem.. Nie za bardzo pomogę lel
Czekam na nexta!!!
Omg cudo cudo i jeszcze raz cudo!!! :*
OdpowiedzUsuńDodajcie jak najszybciej rozdział ^^
Cześć ! Trafiłam na waszego bloga przypadkiem, ale jest fajny.. Co do ksywki nazwijcie ich po prostu ZZ. albo ZynZo . Mam nadzieję,że nowy post pojawi się całkiem niedługo. Jesteście przezabawne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie. http://troubleswithastranger.blogspot.com/
I hoc w krzaczory hoc hoc hoc jak króliczki dwa... Tralalalala. Kicu Kicu. Tralala.
OdpowiedzUsuńTen początek mnie rozwala o masakra haha
Szybko dodajcie nexta!
OMG *.*
OdpowiedzUsuńZoe ma atak paniki o ludzie Jezu!!!
Jaki świetny rozdział serio!!
Kocham
:*
O.O
OdpowiedzUsuńO luju wariatka Zoe i atak paniki? No nieźle...
OdpowiedzUsuńDodajcie szyyybkoo nexta!
Już się nie mogę doczekać
Wowowoowek
OdpowiedzUsuńNieźle no na prawdę nieźle
Nie spodziewałam się czegoś takiego...
Musze przyznać, że robi się coraz ciekawiej
Juz się nie mg doczekać co będzie dalej hihi
Weeny :*
Hmmm...
OdpowiedzUsuńMoże ....Zayn i Zoe.... Zeyn?
Albo Zoen?
Lub Zaen?
O matko jak to wygląda xD
Nie wiem... Wybierzcie jak najlepszą nazwę ;D
Powiedzenia ^^ hhaha
Ło luju
OdpowiedzUsuńZeyn?