sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 6

Harry's POV Siedziałem z chłopakami u siebie w domu. Jesteśmy już przyzwyczajeni, że siedzimy wszyscy u jednego. Można by zrobić grafik którego dnia u jakiego, ale to bez sensu bo zawsze to wygląda mniej więcej tak "ej siema, stary. Co robisz?" "a nic" czasami dla jaj dopowiadam "a nic, pieprzę się z dziewczyną" "ty, wbijaj do Liama bo wszyscy tu siedzimy a bez ciebie to nudno" "juz jestem pod drzwiami" Nasze mądre rozmowy. Teraz każdy z nas siedzi gdzieś indziej u mnie w salonie. To znaczy... Ja leżę przy kominku, a Lou coś tam bredzi o... Kurde dzisiaj idziemy na imprezkę. - LOUIS RUSZAJ SIĘ! - Czego? - Jedziemy po dziewczyny Od razu się ożywił. - Spoko. No ja juz jestem gotowy. - Dobra spoko. Nie pali się... Na razie... - Coś tam krzyknąłem do Liama że wychodzimy i poszedłem do samochodu. Lou był spity w 3 dupy, ale się przyzwyczaił. Podziwiam go. Mi od razu łeb pęka. Po około 10 minutach byliśmy pod ich penthousem. Gdy wysiadłem po drugiej stronie ulicy zobaczyłem znajome czarne auto i... Zayn?! On? Całował się z jakąś dziewczyną. W sumie on zawsze ma jakąś przy sobie. Dobra to żadna nowość. Poszedłem z Louisem do windy i czekaliśmy aż wyjedziemy na ostatnie piętro. W końcu nam się udało i zapukałem do drzwi. Po chwili otworzyły się tak jakby z wahaniem a w progu pojawiła się Amy. - O Perski Dywanie. Czemóż to zawdzięczam tę wizytę? - Lol. Te słowa z jej ust? Nie wierzę. Ona nie zna TAKICH słów. Jednak już po 5 minutach siedziałem z Lou na kanapie i czekałem aż dziewczyny się przygotują. Mój telefon zawibrował.
Od: Zayn Całowałem jakąś mega laskę. Stary musisz ją poznać
Do: Zayn Przecież ty zawsze całujesz dziewczyny, Zen

Nie chciało mu się odpisać i stwierdziłem, że lepiej zablokować telefon.
- Zoe? - zdążyłem zawołać dziewczyna za nim weszła do pokoju. Ok co jej jest, bo wygląda jak po dzikim sexsie w hamaku. CZEMU TO NIE ZE MNĄ... trzeba uruchomić one direction taa w końcu. - Słucham? - jej głos to dziffka dla mojego mózgu. - Chciałem sprawdzić czy żyjesz -aaa boże harry znów wyszedłeś na idiote. Najwyraźniej Cukrusia nie miała ochoty dłużej tego ciągnąć i poszła, tym samym mnie osierociła jak małego żółwia. Czułem się jak rumun na targowisku... Gdzie do sexi tyłka Malika jest Lou?

AMY'S POV Siedze sobie w pokoju i się przebieram, gdy nagle się drzwi otwierają a tam kto? GNOM! Oo ja to już mam na tego chuja sposób chwyciłam doniczkę która stała koło mnie i rzuciłam nią w chłopaka... kurwa, wylądowała minimetr od jego szkaradnej paszczy... Fuck fuck fuck. - Raz, dwa, trzy, spierdzielaj stąd bo nie ręczę za siebie! - Ok nie bij odejdę sobie! - Raz, dwa, trzy, bije twoją mordę Cipo- tak powiedziałam do Louisa. - Kurwa, czekaj mała dziffko. Ja chcę pogadać! Co on kurwa powiedział?! Już padline wywale za okno żeby krowy zjadły. Nawet jeśli specjalną dostawę krów będę musiała zamówić... Kopnęłam go w jaja. - Jeśli nie powiedziałbyś do mnie "MAŁA" to bym może pomyślała żeby gadać. Ale za to "mała"... WYPIEPRZAJ MI Z TĄD ZBOCZUCHU! I do pokoju wpadł Harry. - Co wy robicie?! - Weź go z tąd! Próbuję się ogarnąć. - Amy posłuchaj... - Zaczął Gnom, ale nie mam zamiaru z nim gadać. - ALBO SIĘ ZAMKNIESZ ALBO JA I ZOE NIE IDZIEMY NA IMPREZKĘ. Chyba podziałało, bo oboje wyszli. Przybiłam piątkę sama ze sobą. Nie. Mamo. Jestem przecież normalna.
Po 15 minutach wyszłam z pokoju. Okazało się, że Cukrusia już jest gotowa i gada z chłopakami. -Idziemy? - Spytałam. Na mój widok Gnom zagwizdał. Mówiłam że mu stanie. Po raz kolejny przybiłam... Tym razem żółwika.
-A Tera idziemy na dżamprezkę joł joł! - darłam się na całego penthouse. -Ty będziesz moja ja będę twój, my razem będziemy wywalać gnój - darła się Cukrusia... i nagle jak gdyby nigdy nic, niczym ukryty nindża, zza ciemnej sfery korytarza wyskoczył wstrętny dziad walący wódką i gnojem... to był on - Gnojman! W jednej ręce trzymał miotłę a w drugiej mop! STAŁ NA DYWANIE - czujesz te aluzje Heri? - Trafiliście do dżungli złego... -oczywiście Cukrunia nie dała mu dokończyć: - Bezdomnego żula który się nie mył od kąd ja jestem piękna... Czyli od zawsze! Nagle stało się coś strasznie zaskakującego. Ten wojowniczy żul nindża rzucił się na nas z tą miotłą i mopem. Uu nie wiesz z kim zadarłeś ty stara krowia łopato gnoju! - A jaką ma pan moc specjalną? Odurzanie przeciwnika smrodem gorzały i gówna!? - oł je moje cięte riposty. Siłą Chucka Norrisa wyrwałyśmy mu jego narzędzia do masturbacji i wymachiwałyśmy jak mieczami świetlnymi. - Zaraz stąd cię wypieprzymy - jee. - Nieee - zadarł się przeraźliwie bezdomny gdy zaczęłam gonić za nim z miotłą i wymachiwać nią niczym tasakiem. Po 5 sekundach przestałam
- DYWAN! Jezus szybciej! Ja tu ginę! - I dla lepszego efektu opadłam na ścianę. Przerażony Harold podbiegł do mnie.
- Amy? Amy?! Co się stało?! - Zaczął mną potrząsać. Spojrzałam na Zoe. Ona miała opuszczoną głowę i starała się nie wybuchnąć śmiechem. Wiedziała co chce zrobić. - Harry... - Wyszeptałam - ja... Musze... - Na prawdę się przejął. Dobra nie wytrzymam zaraz zemdleje ze śmiechu - PERSKI DYWANIE MI SIĘ MAKE-UP PSUJE. SPOCIŁAM SIĘ. PRZYNIEŚ MI SUSZARKĘ. - Ty na poważnie? - Nie. Na Kubusia Puchatka. Wyglądałeś epicko. Nevermind. Proponuje żebyśmy poszli. Ruszyliśmy dalej. Harry się w ogóle nie odzywał. No cóż. Ja nie odczuwam czegoś takiego jak "żal za winy" tak? Bo nie pamiętam chyba tak... Albo za grzechy.... Przecież to nie był grzech. Bez jaj. Wyszliśmy na pole. Zaczynało się ściemniać. - Ok. Zadzwonię do Liama, żeby przyjechał. - Przecież to chyba twój samochód... - ZOE SKĄD TY TO WIESZ? - Ale lepiej żeby Liaś przyszedł... No siema. Li, przyjedź po nas... - Li? Serio, Li?! Dobra. Ogarnij się Amy. Dasz radę - przyjedzie tu z resztą. R E S Z T Ą ? To ich jest więcej?!
Na ulicy pojawił się czarny samochód. A dokładniej Ferrari. Nie wiem jakie, ale kojarzę ten znaczek... Dlaczego wszyscy mają czarne auta? - Idziesz czy nie? - Spytał mnie z uśmiechem Harry. - Jasne że idę - (nie)chcący krzyknęłam.
- Shotgun! - Wrzasnął Gnom. Już miał nadzieję że to on bd siedzieć z przodu, a tam KINDER-KURWA-NIESPODZIANKA... siedział... MUZUMANIN. *muzyka z horroru* - Spadaj Zayn! - Krzyknął. - Masz problem. Ło. Jaki suchar. Mistrz Ciętej Riposty 2? - Dziewczyny, musicie usiąść na kimś - stwierdził Li, za kierownicą. - Ziadaj skarbie - nawet nie zauważyłam kiedy drzwi się otworzyły, a na miejscu siedział jakiś mega przystojny blondyn. - Em... Dzięki - powiedziałam niezręcznie. Tak na prawdę chciałam wrzeszczeć "pojebało cie?! Przecież cie zmiażdże!" Jestem taka gruba ale ok, siadłam moim spasłym dupskiem na tym blondasku o dziwo nie zatonął jak Titanic. Cukrusia siedziała z przodu na muzumaninie, a Harry z tyłu prawie płakał jak na nich patrzył. Nie moja sprawa ale w sumie mamy sojusz więc ok. I w tym momencie blondyn zaczął rysować kółka na moim udzie swoim palcem. Co to ma być?! -Emm... - Zaczęłam, ale co niby mam mu powiedzieć? Dlatego się zamknęłam. Przyjemne uczucie, ale bardzo się dziwie, że jego paluszki nie zgubiły się w tych fałdach tłuszczu... Dobra. Liaś ruszył w końcu. Zaczął jechać najwidoczniej do klubu, w którym wcześniej nie byłam.... Dziwne. Byłam chyba w każdym. A co jeśli... A może wiozą nas do lasu, żeby... Nieważne. Chodziłam na karate. Poradzę sobie z byle plebsem. Miałam czarny pas. Ale większość ciosów zapomniałam... To się nie liczy. Jechaliśmy dalej i na wybojach, mój tłuszcz falował jak ocean spokojny.

I tak ogarniam całe auto i Gnoma nie widzę! A dobra leży na ziemi jak ta świnia odrzucona przez resztę stada od koryta... Ale jak to Zoe mawia raz się dało dupy to i drugi raz trzeba czy jakoś tak ja to nie ogarniam tych jej powiedzeń ludowej kultury. - Liam tania dziwko gdzie nas wywozisz? - Do obozu Ruskich szmat! - Serio Liam wal się. Zatrzymał powóz gnojny *czytaj samochód Liama* przed starą chatką wrednej i złej czarownicy... ja kurwa mać wiedziałam że coś jest nie tak. O mój boże jak widze mordę muzumanina to padam. - Do kurwy nędzy Zan a coś ty tak zbladł jak wymoczona szmata? - Really Zoe Really? Wysiedliśmy z tej kupy gruzu. Zoe najpierw, potem Zayn i nagle stało się coś czego się nikt nie spodziewał. Ten jechowy katolik zrzygał się na buty Cukrusi... biedna, to nowe. Czy jemu serio tak odwala? - ej no Zoe ja Przepraszam naprawdę - i teraz Cukrunia przerwała mu. Porzebny nam jest egzorcysta! - ty chujna małpo. Świński ryju, ośla dupo ty ty... mały chiński robolu.. ty Rosyjski Fiucie aaaaaaaaa - do Cukrusi przyszedł mop w buciczki puk puk puk. - co ty robisz? - obmywam ci buty chusteczkami, powinnaś być wdzięczna..- i teraz następuje to co zawsze u mojej besti, czyli głęboka refleksja. - dzięki Harry nie musiałeś, a i Zayn nic się nie stało Przepraszam że tak na ciebie naskoczyłam... - wszyscy staliśmy na tym parkingu i wszyscy mieli otwarte gęby tylko nie ja i Cukri. Tak wiemy nie znacie jej od tej strony i nigdy już jej takiej nie zobaczycie. Takie życie. - Pamintać łajzy lajw its brutal! - moje przemyślenia.Nikt nic nie mówił więc na własną rękę postanowiłam pójść do chatki czarownicy... Chociaż nie. Ręka mi jest potrzebna, na przykład do nagrywania filmików. To może... Na własny... Mózg...? Już i tak go nie mam.
- Idziecie czy nie? - Spytałam zirytowanym głosem, odwracając się do nich. Już po 2 sekundach Cukri stała przy mnie. Ramię w ramię, jak dwie królowe bagna, wkroczyłśmy do "klubu". Od razu było słychać muzykę. Cholernie głośną. Nagle jakaś gruba ręka mnie Zatrzymała. Łot? Popatrzyłam w prawo a tam jakiś murzyn biały łysy... Nie zdążyłam dokończyć własnych myśli, bo otóż obok mnie pojawił się Liam i pokazał coś temu gościowi. Otworzył bramkę i weszliśmy do środka. - Co mu pokazałeś? Że masz towar maryśki specjalnie na zamówienie szefa burdlu? - Zoe, kocham cię. - Skąd wiedziałaś? - Spytał Liaś przewracając oczami. - Chodźmy na densing! - Wrzasnął Gnom. Skrzywiłam się jak jakaś babajaga bo wydarł mi się on do ucha. Zeszliśmy ciemnym Korytarzem i przed nami pokazała się ciemna sala, w której jest bardzo duszno, bardzo kolorowo od różnych światełek... - Ide po coś do picia - muzumanin bardzo chętny... Ej! Nie! Bez jaj! Jeszcze nam jakieś pigułki gwałtu wsypie podła kreatura. - Pójdę z tobą - Zoe nas ratuje. Zobaczyłam jakby zawód na twarzy Mulata. Haha. Pieprz się. Ktoś lekko pociągnął mnie za rękę. To ten blondas. - Chodź - uśmiechnął się... Aww. Jak uroczo. Spróbowałam odwzajemnić uśmiech ale mi nie wyszło... Raczej wygl to tak, jakbym Mróżyła jedno oko, marszczyła nos i dawała górną wargę do góry. Jestem taka głupia. Ciągle trzymając moją rękę poprowadził mnie za chłopakami. Po chwili weszliśmy do sali gdzie były dwie kanapy, telewizor, bilard, stół i fajne zwisające krzesło z sufitu. Od razu się na nie rzuciłam. Chłopaki rozsiedli się na kanapach. - Ee... Ten muzumanin na pewno wie, że tutaj jesteśmy? - Spytałam lekko zaniepokojona, bo Zoe i Mulata nie ma już 5 minut. - Na pewno - zaśmiał się Dywan. Nie ciesz mordy stary Cyganie, bo ci się zmarszczki powiększają. I tak już je masz ale wiesz jak się człowiek śmieje to... o kuźwa znowu zapopniałam... Okej. - ej Harry mogę cię prosić na słowo? - ymm ołk - jaki dżołk mistrzu - Heri One Direction come back! Gramy w butelkę po drinkach. - ej DJa malika i Zoe nie ma. W tym momencie weszła Cukrunia ze skrzynką wódki, a Malik z napojami i kieliszkami. Zrobiliśmy shoty, wypiliśmy je i poszliśmy tańczyć... Tańczyłam głównie z tym czymś o imieniu Niall.. Cukrusia tańczyła z Hazzą i Zaynem. Normalnie myślałam że się o nią pobiją! Ale byłby łomot ten mu w morde ten go we fiuta ugryzł potem tamten mu zemby wybił! BĘDZĘ KOMENTATOREM SPORTOWYM ITS MAJ HOBBY! Nie no moje hobby to spanie, zakupy i siedzeniebw kiblu...
*Po jakiś 3 godzinach chlania i tańczenia*
- Wracamy na góre! - zakrzyknęłam do mojej bandy upośledzonych krewetek z dałnem. - Idziem!- Powiedzieli chórem ok to było kripi bardzo kripi ale nevermind. Zawlekliśmy nasze grube dupy na góre do pokoju usiedziliśmy w czymś podobnym do koła... -to gramy! - zawył Gnomeo - na pytania i wyzwania czy na lizanie i striptiz? - Jesus Niall ty to masz pomysł. - Na wszystko! - Krzyknął pijany Harry. Ło matko. - Ja pirszy! - Wrzasnął Gnom. Haha jaka schlana dupa. Ludzie czekajcie, aż cykne fotę. Lou zakręcił butelką i hmmm... Jak myślicie...? Oczywiście! Padło na MNIE! -AMYY! - Wrzasnął idiota jakby bardzo rozradowany. - Pytanie czy wyzwanie? Ok... Jesteśmy pijanii nikt nie bd nic pamiętać... No więc... YOLO! - Wyzwanie pierdoło. - Ale zajebiście. Pocałuj nialla! - Pffft. Popatrzyłam na blondyna. Uśmiechnął się szeroko. Na czworaka przeszłam do niego, po drodze "niechcący" zgniatając rękę Liama swoim kolanem. - No heej - powiedział, gdy usiadłam koło niego. - Proponuje już mieć to za sobą. Im szybciej tym le-hik-piej - mam czkawke... Wszyscy wybuchneli śmiechem. Wykorzystałam to "zamieszanie pijaków", pochyliłam się i cmoknęłam Nialla. Wszystko chyba Trwało 5 sekund... Ok. Koniec. - Bum cfkszy! - Wydarłam się - to teraz ja. Chwyciłam butelkę i po zakręceniu padło na Zayna. - Czemu jaaa? - jęknął - Malik słuchaj - Zaczęłam swoją wymowę - Zoe pożyczy ci sukienkę. Masz ją ubrać i zatańczyć na stole. Wszyscy w około zaczęli gwizdać ale też niekontrolowanie się śmiać. - Bo ty mu nie pożyczysz - powiedziała naburmuszona Zoe. Jednak już po 5 minutach na stole stał Mulat i tańczył jak jakaś baletnica mega dzikie densy. A nasza Cukrusia stała przy ścianie w jego, dużo za dużej na nią, koszuli. Wszystko było świetnie, dopóki Malik się nie wywalił i nie narobił wtedy hałasu. Nikt nie mógł się wyzbierać aż nagle otworzyły się tylne drzwi pokoiku i weszła.... co tam pisze? Noż kurwa mać. O C H R O N A.
- EEEMMMM.... - zaczął pijany Liam, ale wszyscy zaczęliśmy uciekać. Zayn w sukience, Zoe w jego koszuli, ja na 10 cm koturnach... wszystko wyglądało mniej więcej tak:
===============================================================================
HEEEEJOOO
Jak widzicie jest kolejny rozdział z udziałem naszych wspaniałych bohaterów pod czas imprezki.
Podobało się? :> Jak myślicie, coś ta ochrona im zrobi? Czy wspaniała siódemka ucieknie przed żądami sprawiedliwości? xD

BTW
Nowy Rok!!
życzymy aby ten rok, już 2015, był jeszcze lepszy od 2014. Aby spełniły się wasze najskrytsze marzenia, żebyście poznali swoich idoli, wyszli za nich za mąż i czego sobie życzycie :)

My nie wierzymy, że do 2030 jest tak daleko co do 2000. Masakra miśki. A wy?
Poza tym nasza Cukrusia Kochana się rozchorowała, jednak dla Was dodamy rozdział i prawdopodobnie możecie się jeszcze spodziewać drugiego jutro :*


16 komentarzy:

  1. Pozdro z podłogi

    OdpowiedzUsuń
  2. Leżę i nie wstaje ja nie żyje na prawdę. Robicie coś z moją psychiką xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak już po 5 minutach na stole stał Mulat i tańczył jak jakaś baletnica mega dzikie densy.
    ~
    Skąd wy macie takie teksty ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Się uśmiałam :D
    Genialny rozdział ^^
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy next???? Xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też nie wierzę że to już 2015 :)
    Świetny rozdział
    Kiedy next? xxxx

    OdpowiedzUsuń
  7. Omgomgomgomgomgomgomgomomgomg
    Kocham was!!!
    Zdechłam
    Jakie miłe życzonka aww
    Również życzę szczęścia itp XD
    CHCE NEEXXXTAAAAA

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezus Amy i Louis jprdl ale z nich leje

    OdpowiedzUsuń
  9. O Perski Dywanie. Czemóż to zawdzięczam tę wizytę?
    Hahaha Omfg ale tekst
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. "Noż kurwa mać. O C H R O N A"
    No tak jakby pozdro z podłogi XD
    Jesteście świetne

    OdpowiedzUsuń
  11. "...ty Rosyjski Fiucie aaaaaaaaa - do Cukrusi przyszedł mop w buciczki puk puk puk."
    Hahahahaha leżę i nie wstaje coooo
    Puk puk puk
    Ratujcie mnie ludzie
    Chce nexta i takie teksty XDD

    OdpowiedzUsuń
  12. - Chodź - uśmiechnął się... Aww. Jak uroczo. Spróbowałam odwzajemnić uśmiech ale mi nie wyszło... Raczej wygl to tak, jakbym Mróżyła jedno oko, marszczyła nos i dawała górną wargę do góry

    Boże. Wy macie pomysły ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. "KINDER-KURWA-NIESPODZIANKA... siedział... MUZUMANIN. *muzyka z horroru*"
    Spierdoliłyście mi psychikę :'D

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę że nasza Wspaniała Siódemka nie bd mieć żadnej kary. Uciekną do domu albo coś xDD

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam do zapisania się do naszego spisu :)
    Prowadzimy również oceniarnie opowiadań.
    http://wykaz-opowiadan.blogspot.com/
    http://werdykt-wilka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń